Rozdział 594

Aria

Nie chciała zostawiać Jehanne samej. Martwiła się o przyjaciółkę i dlatego została w jej pokoju. Zaciągnęła ze sobą Wierę, aby ta też zrelaksowała się trochę przed pójściem spać i przed tym, co na nią czekało we śnie. Choć przez chwilę wszystkie trzy mogły porozmawiać na inny, milszy temat. Jak można było się spodziewać, zaczęły rozmawiać o ciąży Arii i o tym, jak się z tym czuje. 

- Nie czuję żadnej zmiany, jeszcze. Chyba jest za wcześnie. I cholernie się boję, mam wątpliwości i obawy – odpowiedziała na pytanie Wiery o to, czy coś się w niej zmieniło, kiedy dowiedziała się o ciąży. Była szczęśliwa, sama jeszcze w to nie wierzyła, ale nie czuła póki co niczego więcej. Może to się zmieni, kiedy zacznie organizować dom i pokój dla dzieci, kiedy kupi pierwsze ubranka i kiedy przestaną w końcu żreć się z Athanem. Kiedy tylko pomyślała o mężu, poczuła ciarki na plecach i wzdrygnęła się mimowolnie. Nienawidziła, kiedy tak się zachowywał i traktował ją, jak swoją Stworzoną, którą należało uczyć życia na nowo. Nie był idealnym przykładem do naśladowania i sam to doskonale wiedział. Mimo to, co chwilę narzucał każdemu swoją wole. Czy dlatego Aria nie czuła, by Athanasius był w pełni szczęśliwy? Dlatego, że nie wykonywała ślepo jego poleceń? Czy jeśli podążałaby za nim niczym bezmyślna owca, to mąż byłby bardziej z niej zadowolony? Nie mogła wyzbyć się tych myśli, nie mogła przestać myśleć o tym, że była beznadziejną żoną. Może Lady Novak nie była wcale takim złym wyborem dla Athanasiusa. Ona robiłaby wszystko pod jego dyktando, a on żyłby tak, jak chciał. 

- To zupełnie normalne. Twój organizm się zmieni, będzie funkcjonował inaczej niż do tej pory. Będziesz miała też inne potrzeby. Kiedy wrócimy do domu, czy pozwolisz mi zbadać się na różnych etapach ciąży? Mało wiadomo o wampirzych ciążach, a przecież się zdarzają. Takie informacje byłyby bardzo pomocne. – zapytała griszka, na co Aria od razu się zgodziła. Wiera miała rację, bardzo mało było informacji na temat ciąży u wampirów, więc podejrzewała że będzie stąpała po niepewnym gruncie. Badania Wiery pomogą i jej przejść przez kolejne etapy tego stanu. Będzie wiedziała więcej, a przede wszystkim, będzie mogła przygotować się na to, co ją czeka. 

- Potrzebuję bardzo mało krwi do funkcjonowania,. Tak było przynajmniej do tej pory, bo w ciąży muszę pożywiać się praktycznie codziennie, chociaż w małych ilościach. Jeśli tego nie robię, to szybko tracę energię. Nie wiem, czy tak jest z każdą ciążą jeśli jest się wampirem, czy ma na to wpływ to, że to bliźnięta. – powiedziała Aria z cichym westchnięciem. Wiera chciała się odezwać, ale przerwało jej pukanie do drzwi. Wsuwająca się do środka głowa Athanasiusa sprawiła, że całe jej ciało napięło się niczym struna. Nie wiedziała, czy chciała z nim rozmawiać, ale on najwyraźniej miał taką potrzebę. Wstała z łóżka i wyszła za nim na korytarz. Nie mogła go unikać w nieskończoność.
Zawahała się przez moment i on również. Byli, jak dzieci we mgle lub nastolatkowie, którzy dopiero się poznają. Nie podobało się jej to. Chciała wrócić do momentu, w którym oboje się znają i rozumieją. Czuła się obco przy nim i miała nadzieję, że szybko to uczucie minie. Za chwilę mięli zostać rodzicami, a zachowywali się, jak dwoje obcych sobie ludzi. 

- Poczekaj na mnie, pożegnam się – powiedziała i podeszła do drzwi pokoju Jehanne żeby powiadomić kobiety o tym, że idzie odpocząć. 

- Zajrzę do was później – rzuciła i wróciła do Athana, który nadal stał na swoim miejscu. W drodze do pokoju Aria opowiedziała o pomyśle Wiery z badaniami i o tym, że według niej to dobry pomysł. Starała się, by jej głos brzmiał tak, jak zwykle, by nie wyczuł, że coś jest nie tak. 

- A co ty o tym sądzisz? – zagadnęła, kiedy byli już w pokoju. Spojrzała na męża z zaciekawieniem, zastanawiając się, jak on podchodzi do tego tematu. Czy uzna, że Aria będzie królikiem doświadczalnym, czy spojrzy z szerszej perspektywy. 

- Marisa mówiła, że ciąża u wampirów przebiega tak, jak ta u ludzi. Może i tak jest, ale nie brano pod uwagę najważniejszego aspektu. Potrzeby krwi. Ludzkie kobiety jej nie mają, a u nas może prowadzić do wielu nieprzyjemnych incydentów. Od utraty sił poprzez utratę kontroli. Zaburzona gospodarka hormonalna plus problemy z krwią mogą okazać się wybuchową mieszanką. Chcę zająć się tym tematem z Wierą, pomóc sobie i innym kobietom. Sam wiesz, że mogę wytrzymać bez krwi długo. Teraz ten czas znacznie się skrócił i boję się, że stracę nad sobą kontrolę, tak jak kiedyś. Ja jestem tego świadoma, ale może ktoś nie jest i ciąża doprowadzi do uzależnienia lub skrajnych przypadków depresji. Uważam, że wampirze kobiety będą podatne na to o wiele bardziej – Aria poczuła się nagle odpowiedzialna nie tylko za siebie, ale i za inne kobiety. Dotarło do niej, że jej dzieci być może kiedyś będą na jej miejscu. 

- Zanim się zdenerwujesz i mi tego zabronisz, zatrzymaj się na chwilę i pomyśl, okej? Nie patrz tylko na mnie. Jesteś lekarzem, spójrz na to z szerszej perspektywy. Te badania nie będą w żaden sposób niebezpieczne, nie będę podpinana do żadnej aparatury. – dodała, zapewniając męża raz jeszcze, że to nie będzie nic niebezpiecznego ani dla niej ani tym bardziej dla dzieci. Milczała przez chwilę po czym opuściła głowę i zaczerpnęła głęboko powietrza. Musiała mówić szybko, tak by jej własny umysł nie zagłębił się za bardzo w temat, bo nie ufała samej sobie. Musiała skupić się na czymś innym, wtedy nie miała ochoty go zamordować. 

- Wiem, że masz żal, że ucięłam temat na balkonie, ale musiałam to zrobić, bo inaczej bym cię zepchnęła. Nie jestem w stanie przyjąć żadnych twoich argumentów, cokolwiek byś powiedział na swoją obronę. Nie mogę przestać się na ciebie wkurzać. To nie jestem ja, Athan. Ja nie rozpamiętuje takich głupich sprzeczek, sam wiesz. Myślałam, że jestem taka drażliwa przez ciążę, ale to chyba nie to. Goro powiedział, że wszyscy są dziwnie rozdrażnieni, że zaatakowały ich strzygi. Ja też to czuję, czuję jak narasta we mnie złość. To nie jest zwykłe wkurzenie tylko takie jakieś pierwotne, gdzieś z głębi, niekontrolowane. Nie odzywaj się i nie poruszaj tego tematu, bo wybuchnę, a naprawdę nie chcę zrobić ci krzywdy i nie chcę się rozwodzić. Kiwnij tylko głową, że rozumiesz i że wrócimy do tematu w domu, jeśli będziesz dalej chciał o tym rozmawiać. Ja też chcę, ale nie teraz kurwa. Kurwa, nie teraz. Zacznij mówić, o czymś innym – z trudem powstrzymywała wybuch gniewu. Czuła fizyczny ból, ale mimo to musiała nad tym zapanować. Bała się, że Athan tego nie zrozumie i dalej będzie drążył, a wtedy nie będzie w stanie nad sobą zapanować. Łzy pociekły jej po policzkach, bo musiała dać tym emocjom jakieś ujście, inaczej rozsadziłyby ją od środka. Otarła zaraz twarz i posłała mężowi lekki uśmiech. Musiała oszukać swój własny umysł. 

- Jak trzyma się Ish? Złego diabli nie biorą, co?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

^