Wiera
Była poruszona opowieścią Imrego. Jej wrodzona ciekawość sprawiała, że chciała zapytać go o szczegóły, ale obawiała się, że to pytanie zada mu jeszcze więcej bólu i zmusi do powrotu w przykre wspomnienia. Takich oporów natomiast nie miał Belial, który od razu zbombardował go serią pytań, jakby strzelał z karabinu maszynowego. Czy on nie miał żadnych skrupułów wobec innych? Jak to możliwe, że zdołał oczarować Gudrun? Griszka nie rozumiała dlaczego zachowywał się w taki sposób i to na dodatek z istotą, która mogła zadać im ból i to bez kiwnięcia palcem. Imre był do tego zdolny, a jeśli uzna, że Belial w jakiś sposób mu zagraża, to z pewnością zaatakuje. Wiera poznała już zalążek jego umiejętności, więc tym bardziej wiedziała, że mógłby tak postąpić. Była jeszcze kwestia uczuć Imrego, bo pytania demona mogłyby po prostu być dla niego zbyt trudne, by mógł na nie odpowiedzieć.
- Płacz skrzywdził dzieci? Co się dzieje, kiedy płaczecie? Jak to nie możecie płakać? Dlaczego trzymacie się za ręce? Wiesz, że Wiera to dziewczyna Goro? – griszka podniosła na demona spojrzenie i nie mogła się powstrzymać, by nie użyć przeciw niemu swoich zdolności. Nie miała wyrzutów sumienia, chciała po prostu żeby w końcu zamknął jadaczkę. Lubiła Bela, ale czasem bywał takim dupkiem, że ciężko było jej go znieść. Wpatrywała się w niego w milczeniu, analizując w ułamku sekundy cały jego organizm. Wiedziała, że demony nie muszą jeść, ale wiedziała też że Belial to lubił. Poprosiła go, by podał jej butelkę z sokiem, a odbierając ją, musnęła lekko jego dłoń z niewinnym uśmieszkiem. Korzystając ze swych mocy, przyspieszyła pracę jego jelit, by te nie zdążyły pobrać wody z jedzenia, które spożył. Chwilę później, wszyscy usłyszeli, jak wnętrzności Beliala zrobiły fikołka, a twarz demona pobladła. Głośne bulgotanie sprawiło, że mężczyzna otworzył szeroko oczy, które niemal wyskoczyły mu z orbit.
- Co do chuja! – syknął, chwytając się za brzuch i zginając w pół, by ruszyć zaraz w stronę łazienki, nienaturalnie zaciskając przy tym nogi. Wywołanie rozwolnienia nie było czymś, czym można było się chwalić, ale choć na chwilę będą mogli porozmawiać w spokoju. Może to czegoś go nauczy.
- Przepraszam za niego. Mówiłam, byś nie zwracał na niego uwagi, ale nie chcę byś poczuł się czymś urażony. Wiem, jak wiele kosztuje cię bycie tutaj i bardzo to doceniam, że zechciałeś z nami porozmawiać. Nie musisz odpowiadać na jego pytania, jeśli będzie to dla ciebie zbyt bolesne – odezwała się Wiera, spoglądając najpierw na Imrego, a później na Goro. Chciała wyjaśnić mu, dlaczego trzyma dłoń nowego znajomego. Zamierzała zrobić to później, by nie zawstydzać Imrego, ale skoro Bel zaczął ten temat, to uznała, że to odpowiedni moment.
- Zmiana formy w tą bardziej ludzką jest bolesna, dlatego poprzez kontakt, staram się trochę mu ulżyć – Goro nie wyglądał na zaskoczonego faktem, że Wiera komuś pomaga. Demon kiwnął głową ze zrozumieniem, i płynnie przeszli do rozmowy o Xunie. Nie był typem zazdrośnika, a właściwie Wiera nie była tego pewna. Ufali sobie, ale gdyby demon paradował za rękę z inną kobietą, to griszka nie przyjęłaby tego ze stoickim spokojem. Czy Goro też zwrócił uwagę na to i nie był zadowolony? Czy przeszkadzało mu to, że dotykał jej inny mężczyzna?
- My również zachowywaliśmy się przez jakiś czas inaczej niż zwykle, ale zdołaliśmy to opanować albo przynajmniej w ogóle zorientować się, że coś się z nami dzieje. Powiedziałeś, że interesują go tylko nadprzyrodzeni, a to już bardzo ważna informacja. Pojawia się tutaj raz na jakiś czas i morduje nadprzyrodzone istoty, wysługując się przy tym innymi. Można na tej podstawie wysunąć kilka wniosków: być może to coś, co hibernuje i uaktywnia się tylko wtedy, gdy ‘’zgłodnieje’’, o czym świadczą liczne zgony. Jest kimś ważnym w swoim mniemaniu, bo nigdy sam nie brudzi sobie rąk, ale mógłby to zrobić bez problemu, bo jest bardzo potężny. Jego najmocniejszą stroną w takim razie, jest przebiegłość. Nie wykluczone, że nie jest z tego świata i właśnie w tym miejscu zaczęłabym szukać. Musimy dowiedzieć się, czy istnieje coś jeszcze poza tym światem i chyba wiem, jak to zrobić. – Wiera była zdeterminowana, by dowiedzieć się czegokolwiek o istocie, z jaką mieli do czynienia. Była pewna, że nigdy nie będzie musiała tego robić, ale okoliczności sprawiły, że musiała nawiązać kontakt z pewną osobą ze swojej przeszłości.
- Pomogłam jej, więc ma u mnie dług. Nigdy nie chciałam go od niej egzekwować, ale jej umiejętności są teraz nam potrzebne. Mówię o nekromancie. Kto lepiej nam powie, czy istnieje jakiś inny świat niż zmarły? Potrafi ich ożywiać. Nie wiem na jakich zasadach to działa, ale warto spróbować – wyjaśniła Wiera, oczekując w tej kwestii decyzji Goro. Zerknęła na Imrego i posłała mu lekki uśmiech, zapewniając że on nie musi brać w niczym udziału, a jest jedynie ich gościem i będzie mógł odejść, kiedy tylko będzie chciał.
- Dzięki tobie wiemy o nim dużo więcej niż choćby dwie godziny temu. Wcześniej działaliśmy zupełnie na ślepo – dodała, prosząc Imrego, by w nią uwierzył i w to, że mogli pokonać Xuna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz