ROZDZIAŁ 554

Wiera 

Nić porozumienia między nią, a Imre była coraz mocniejsza. Wiedziała, że do pełnego zaufania wiele jeszcze im brakuje, ale czuła, że byli na dobrej drodze. Jeszcze nigdy nie pragnęła nawiązać z kimś więzi tak bardzo, jak z nim i nie miała pojęcia skąd to się brało. Czy czuła się aż tak samotna wśród demonów, że próbowała za wszelką cenę nawiązać relację z kimś spoza ich kręgu? A może po prostu zrodziła się między nimi jakaś chemia już podczas pierwszego spotkania, nawet jeśli podszyte było ono lękiem i niepewnością. Takie rzeczy przecież działy się na świecie, zarówno wśród ludzi, jak i nadprzyrodzonych. Każda istota podświadomie szukała tej drugiej, która wypełni pewną pustkę w sercu i w duszy. Miejsce w sercu zajmował Goro, ale jej dusza nadal poszukiwała tego kogoś, kto będzie potrafił załatać te kilka dziur, które w niej zostały. Bransoletka była obietnicą kolejnego spotkania, miała sprawiać że Imre będzie o niej pamiętał. Nie chciała być dla niego byle jaką osobą, jedną z wielu na drodze, którą po prostu minie. 

- Czasem walka o samego siebie nie jest na tyle ważna, by stawić czoła przeciwnikowi. Rozumiem to bardzo dobrze i nie potępiam cię za to, że uciekasz i czujesz strach. Sama się boję, ale mam do stracenia znaczenie więcej niż tylko własne życie. W Anglii mam przyjaciół i rodzinę. Aria i Athan spodziewają się bliźniąt. To wampiry, więc to prawdziwy cud, że im się udało. Nie mogę pozwolić na to, by coś im się stało. Muszę chociaż spróbować ich ochronić, nawet jeśli miałabym umrzeć. Są jeszcze demony, którym wiele zawdzięczam i które również poświęciły się dla mnie, dla mojego bezpieczeństwa. Jestem im to winna. Goro się o mnie troszczy, otacza opieką i miłością. Nie mogłabym teraz odwrócić się od niego i zostawić z tym samego, choć podejrzewam, że bardzo by go to ucieszyło. Sam widzisz, jest naprawdę wiele powodów żeby walczyć z Xunem. Mówisz, że jest jeszcze słaby, więc mamy szansę póki nie osiągnął pełni sił. Rozumiem, że ten byt będzie niepokonany, dlatego trzeba działać. Nie oczekuję, że będziesz z nami walczył, już i tak bardzo nam pomogłeś. Ukryj się i przeczekaj, a kiedy będzie po wszystkim spotkamy się ponownie. W Anglii lub w innym świecie – Wiera uśmiechnęła się pokrzepiająco do Imrego i lekko ścisnęła jego dłoń. Wiedziała, że były z tej całej sytuacji tylko dwa wyjścia: albo pokonają Xuna albo on pokona ich. Jeśli zaczną z nim wojnę, to innego rozwiązania nie będzie. Nie da się uciec i schować, zaszyć się w jakiejś ciemniej dziurze i przeczekać. 

- Nie mam jeszcze żadnego planu. Najpierw muszę dowiedzieć się o nim trochę więcej, sprawdzić daty które wymieniałeś i przede wszystkim odkryć, kim on tak naprawdę jest. Nie rzucimy się na niego bez wcześniejszego sprawdzenia. Może da się rozwiązać to wszystko bez walki, jeśli dowiemy się czego chce i jakie ma zamiary – powiedziała zgodnie z prawdą griszka, zastanawiając się, czy Xun będzie skory do rozmów, jak Imre i czy przypadkiem nie rozzłości go to bardziej. 

Ucieszyła się z tego, że Imre zgodził się na spotkanie z demonami. Wiedziała, ile go to kosztowało i była mu za to wdzięczna. Zwinęła rycinę i schowała ją do kieszeni kurtki, czekając aż mężczyzna pozbiera swoje rzeczy. 

- Niedaleko dworca, po drugiej stronie ulicy, jest budynek z pokojami. To nie hotel tylko taka jakby poczekalnia, którą można wynająć na kilka godzin, jeśli musisz oczekiwać długo na kolejny pociąg lub autobus. Tam czeka Goro i Belial, pozostałe demony są pewnie gdzieś w okolicy. To dla mojego bezpieczeństwa. One tutaj zostaną, będziemy rozmawiali tylko w czwórkę – wyjaśniła Wiera, ruszając wraz z Imre we wskazanym wcześniej przez siebie kierunku. Mijając alejkę z budkami z jedzeniem, przypomniało się jej nagle, jak bardzo jest głodna. Zetknęła na swojego towarzysza i zatrzymała się przy jednym ze stoisk, gdzie podawano kanapki na ciepło. Wybrała kilka rodzajów, by każdy mógł zjeść, chociaż wiedziała że demony tego nie potrzebowały. Kupiła też sok jabłkowy i wodę i z takim pakunkami weszli do budynku. Na klatce schodowej minęli kilku ludzi z walizkami, którzy właśnie opuszczali poczekalnie. Nim weszli do pokoju, Wiera ostrzegła Imrego. 

- Belial pewnie będzie gadał głupie rzeczy, więc nie zwracaj na niego za bardzo uwagi. On taki po prostu jest – wykonała w okolicy skroni ruch palcem, sugerujący że wymieniony demon ma nie równo pod sufitem. 

Zapomniała uprzedzić, że będą mieli gościa, dlatego widok Wiery w towarzystwie nowego znajomego zaskoczył Goro i Bela. Powiadomiła tylko demony na zewnątrz, by nie myślały że zmieniają miejsce rozmowy wbrew jej woli. 

- Imre zgodził się porozmawiać z wami. To Goro, a to Belial. Usiądź tutaj, przy stole. – wskazała ruchem ręki krzesło, a sama podeszła do aneksu kuchennego w poszukiwaniu szklanki, by podać Imremu wodę. Chwilę później zajęła miejsce obok niego i ponownie złapała go za dłoń. 

- Widzę, że jesteście już ze sobą dość blisko. Chyba aż za blisko – skomentował Bel, a Wiera od razu zrobiła taką minę, która oznaczała ‘’a nie mówiłam ‘’ i posłała Imremu wymowne spojrzenie. 

- Jeśli czujesz się na tyle bezpiecznie, to możesz przybrać swoją naturalną postać. Jeśli nie, to nadal będę trzymała twoją dłoń – odezwała się griszka. Spojrzała zaraz na Goro, który również zajął miejsce przy stole. 

- Imre powiedział mi kilka ważnych rzeczy. Nie mamy pewności, ale jest duże prawdopodobieństwo, że za wszystkim stoi Xun. – wyciągnęła z kieszeni rycinę i podała ją demonowi. Bel rozłożył papier i ułożył tak, by widział to też Goro. W pierwszej kolejności obaj zwrócili uwagę na postaci demonów. 

- Co to kurwa ma być? Niby my z tym czymś mamy coś wspólnego? Pierwszy raz widzę tego typa na oczy, a żyje już ładnych kilka lat – wymamrotał Bel, krzywiąc się przy tym. Wiera wiedziała, że mówił prawdę. Nigdy nie słyszała od żadnego demona, by wspominał o kimś takimi, jak Xun. 

- Podobno towarzyszą mu zawsze demony, ale to tylko rysunek i jego interpretacja może być różna. Może są zniewolone i dlatego za nim podążają. Nikt nikogo o nic nie oskarża. Trzeba najpierw dowiedzieć się czym on w ogóle jest i co się dzieje, kiedy się pojawia. Imre wymienił daty, więc później poszukam informacji, jakie wydarzenia są z nimi związane – wyjaśniła Wiera, a Belial uspokoił się nieco, dając w końcu dojść do głosu Goro. 

- Czy poza istotami nadprzyrodzonymi, są jeszcze jakieś inne? Nawet takie, które uważane są tylko za legendy. Jakieś bóstwa? On nie pochodzi z tego świata, pojawia się na nim tylko od czasu do czasu i sieje zniszczenia. Może to reinkarnacja? Czy kiedykolwiek chodził po tym świecie ktoś tak zły, kto mógłby się odradzać i zaczynać ciąg nieszczęść od początku? – dopytywała Wiera, licząc że komuś wpadnie coś do głowy, co mogłoby naprowadzić ich na trop. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

^