ARIA
Towarzystwo Marisy
zawsze poprawiało jej humor. Były blisko, a Aria traktowała wampirzycę, jak
starszą siostrę, której nigdy nie miała. Gdy była człowiekiem wiele z życia ją
ominęło i później jako nieśmiertelna potrzebowała nieco więcej czasu, aby
odnaleźć się w nowym świecie. Nigdy się nie stroiła, nigdy nie przywiązywała
większej uwagi do swego wyglądu, choć trzeba spojrzeć prawdzie w oczy, nie
miała tak wielu perspektyw, jak w czasach obecnych. Wcześniej kobieta posiadała
w swojej garderobie dwie suknie, te bardziej majętne trzy i to było
wystarczające. Teraz kupowało się trzy na jedną okazję, a i czasem to było za
mało. Udoskonalanie swojego ciała poprzez operacje plastyczne, doczepianie
włosów, rzęs i paznokci, a to wszystko po to, by jakiś facet zwrócił na nie
swoją uwagę. Niesamowite było to, jak wiele osób gotowym jest zmienić się
niemal nie do poznania tylko po to, by poczuć się przez chwilę lepiej, by stać
się kimś innym. Aria nigdy nie była gotowa na takie zmiany, chociaż mogłaby co
prawda powiększyć sobie piersi. Myślała o tym, ale Athan kategorycznie jej
zabronił, a z nim nie była w stanie nigdy walczyć i to na każdej możliwej
płaszczyźnie. Kiedy postawił na swoje, nie było siły, aby mogła go ruszyć.
— Wiem jaki jest i
mogę tylko sobie wyobrazić z czym się mierzy, ale cholera, przecież o to chodzi
w związku, prawda? Należy się wspierać i rozmawiać ze sobą — odpowiedziała
cicho, przymykając na moment oczy, a później odwróciła wzrok wwiercając go w
widok za szybą. Mogła zwierzyć się Marisie nie informując jej o tym, że związek
z Athanasiusem to fikcja. Nie chciała okłamywać przyjaciółki, ale tak bardzo
cieszyła się na ich widok, że Aria nie miała serca wyznać jej prawdy, a jeśli
dobrze to wszystko rozegra, to być może nigdy nie będzie musiała. Była rozbita
i zniechęcona rozmową z nowym Stworzonym Athana, który najwyraźniej za nią nie
przepadał. Nigdy nie uważała siebie za egoistkę i nie przypuszczałaby, że
ktokolwiek mógłby ją tak postrzegać ze względu na jej miłość do wampira.
Chciała, najbardziej na świecie chciała by byli razem, ale on również musiał
tego chcieć. Nie wiedziała, co siedzi w jego głowie i jak się do tej głowy
dostać. Miała wielką ochotę roztrzaskać ten mały trybik, który blokuje
mężczyznę i sprawia, że tak posępnieje, zamykając się na wszystko i wszystkich.
— Właściwie, to nie
wydarzyło się zbyt wiele. Jesteśmy blisko, a za chwilę mnie odpycha. Wczoraj
wydawało mi się, że w końcu odnaleźliśmy się na nowo, że do czegoś dojdzie.
Podałam mu się na tacy, dosłownie. Byłam półnaga w wodzie. Całowaliśmy się
przez moment i było gorąco, a później nawet na mnie nie patrzył. Wiem, że
żałuje tego zbliżenia, że nie może znieść mojej obecności. — szepnęła drżącym
głosem, dopiero teraz spoglądając na Marisę. Mężczyzna nie musiał nawet tego
mówić, bo całe jego ciało krzyczało, żeby wynosiła się z jego życia. Spinał
się, unikał jej spojrzenia, a ona nie miała pojęcia, czy chce dalej o niego
walczyć. Czy warto było rozdrapywać to na nowo dla kilku ochłapów, dla skrawków
uczuć.
— Nie wiem, co
jeszcze mam zrobić. Powiedziałam mu nawet, że go kocham — przypomniała sobie
nagle, jak wtedy na nią spojrzał i że nigdy, przez całą ich znajomość, nie
odpowiedział jej na te słowa.
— Czy Athan był z
kimś przede mną? To znaczy, domyślam się, że przez jego łóżko przewinęło się
sporo kobiet, ale chodzi mi o jakąś pierwszą miłość czy coś w tym rodzaju. Może
nadal ją kocha i nie potrafi pokochać mnie — zapytała, uważnie przyglądając się
opartej o jej ramie twarzy przyjaciółki, by wyłapać, czy ta powie jej całą prawdę.
Musiała to wiedzieć, przecież ona i Athanasius znali się od bardzo dawna, więc
z pewnością zdawała sobie sprawy z jego wcześniejszych romansów.
— Nie chcę go
zmuszać do bycia ze mną, jeśli nie jest to dla niego dobre. Ishmael to zauważył
i powiedział, że powinnam wyjechać, bo moja obecność wprawia Athana w
zakłopotanie — szepnęła Aria niemal bezgłośnie, pozwalając sobie po raz kolejny
na głośne westchnięcie. Miała w sobie tak wiele pytań i sprzeczności, targały
nią emocje, o których istnieniu nawet nie wiedziała, co sprawiało, że była
przytłoczona i pogubiona. Zawsze wiedziała czego chce, a teraz zapomniała
nawet, jak się nazywa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz